Jednym z pierwszych polskich projektów, które przekroczyły założony cel finansowania na Kickstarterze była zbiórka pt. „Wisia’s story”. Karina Wielgosz, mieszkająca w Los Angeles Polka, wraz z narzeczonym zebrała ponad 11 000 dolarów, by opowiedzieć o powstańczych losach swojej babci.
1 sierpnia 1944 roku Jadwiga miała 23 lata i jak wiele innych dziewczyn została sanitariuszką w Powstaniu Warszawskim. Jej urodzona w Stanach wnuczka postanowiła opowiedzieć historię babci społeczności Kickstartera. Przedstawiła projekt filmu dokumentalnego prezentującego Powstanie z perspektywy „Wisi Zalewskiej”, jak brzmiał powstańczy pseudonim Jadwigi Konopackiej-Klimaszewskiej. Do zbiórki podeszła w sposób przemyślany – zaczęła od przybliżenia potencjalnym wspierającym podstawowych informacji na temat niemieckiej okupacji Warszawy w trakcie II wojny światowej i historii samego Powstania. Historia staje się zapomniana, gdy przestaje być historią osobistą – napisała w opisie projektu. Więcej o historii Wisii można przeczytać na stronach Muzeum Powstania Warszawskiego.
Warto zauważyć, że Karina jest absolwentką aktorstwa w australijskim National Institute of Dramatic Art, jej partner Paul Barry reżyserem i scenarzystą. Ich artystyczne doświadczenie wpłynęło z pewnością na wiarygodność projektu wśród wspierających.
Zbiórka zakończyła się blisko rok temu, a dziś na facebooku jej autorzy poinformowali, że opracowany dzięki wsparciu społeczności film jest na etapie postprodukcji. Na facebooku i profilu projektu na kickstarterze umieścili kilkadziesiąt aktualizacji prezentując m.in. występujące w filmie postaci i zdjęcia z planu.
„Wisia’s story” to kolejny przykład na to, że największe sukcesy w portalach crowdfundingowych zyskują projekty chwytające za serce. Szczególnie atrakcyjne w tym kontekście wydają się projekty historyczne. Opisywaliśmy m.in. pomysł sfinansowania polskiej superprodukcji o Dywizjonie 303. Z kolei twórcy filmu „Historia Roja” zebrali w formie zbiórki publicznej już ponad 120 000 złotych na dokończenie produkcji. Można podejrzewać, że oferując bonusy – a nie jedynie „moralną satysfakcję” – autorzy projektu mogliby liczyć na jeszcze większe finansowanie.
1 Comment