Crowdcube.com to jeden z najszybciej rozwijających się portali finansowania społecznościowego w Europie. Jest jednocześnie jedną z pierwszych platform, które umożliwiały pozyskanie kapitału od społeczności w zamian za udziały w spółkach. Mało kto wie, że swój rozwój zawdzięcza po części temu, że użył platformy by pozyskać kapitał…dla siebie.
W ciągu 10 dni 162 inwestorów umożliwiło osiągnięcie celu finansowego w wysokości 319 500 funtów (na crowdcube nie można przekroczyć celu, co jest możliwe na większości platform nieudziałowych). W zamian zostając współwłaścicielami 9% w spółce zarządzającej portalem.
Osiągnięta kwota oznacza, że inwestorzy zaakceptowali wycenę spółki w wysokości 3,55 mln funtów. Jest to kwota ogromna jak na relatywnie mały start-up technologiczny, którego jedynym liczącym się majątkiem jest knowhow założycieli i rozwiązanie prawne zweryfikowane przez organy nadzoru nad rynkiem kapitałowym. Z pewnością nie zgodziłby się z taką wyceną żaden inwestor, nawet działający w Dolinie Krzemowej, w której wyceny są nieracjonalnie wysokie.
Właściciele crowdcube’a mogli pochwalić się 6 projektami, które zebrały kapitał od wirtualnej społeczności, w tym milionowym Rushmore Group, który ówcześnie miał palmę pierwszeństwa wśród kampanii crowdfundingowych (zdetronizowany dość szybko przez Double Fine Adventures, Pebble, a teraz OUYA). Dla inwestorów przygotowali jednak przejrzystą prezentację pomysłu oraz prognozowane wyniki finansowe (3,4 mln funtów czystego zysku w 2014 roku zgodnie z prognozą).
Sukces projektu „crowdcube na crowdcube” jest znakomitym zagraniem wizerunkowym, które udowadnia, że model equity crowdfunding się sprawdza i wierzą w niego osoby, które oferują go społeczności. A wy, zainwestowalibyście w platformę finansowania społecznościowego?
[box type=”info”]Więcej artykułów na ten temat: tag crowdcube na crowdfunding.pl[/box]
ja bym zainwestował