Iron Sky to komedia science fiction, którą od 27. kwietnia można oglądać w polskich kinach. Recenzję historii o nazistach, którzy po II Wojnie Światowej przenieśli się na Księżyc i w 2018 roku szykują na inwazję pozostawiam znawcom. Warty uwagi jest jednak społecznościowy model finansowania tej produkcji.
Z pokaźnego budżetu – 7,5 mln euro – niemałą część przekazała społeczność wirtualna z całego świata. Zabieg ten był celowy i związany bardziej z kwestiami marketingowymi, zaangażowania widzów i napędzenia sprzedaży pamiątek, niż brakiem możliwości tradycyjnego sfinansowania filmu.
Zaplanowane w budżecie wartości finansowania od internetowego tłumu w większości udało się zgromadzić, choć nie powiodła się zbiórką na postprodukcję. Co ciekawe, była prowadzona aż na 6 portalach finansowania społecznościowego (3 kolejne odrzuciły projekt).
Dopięcie budżetu było możliwe dzięki hybrydowym modelu finansowania – tradycyjnego dla rynku filmowego finansowania prywatnego, inwestycji społeczności wirtualnych (crowdinvesting w zamian za udziały w przychodach z filmu) oraz crowdfundingu nieudziałowego (w zamian za gadżety, bilety, nazwisko w napisach końcowych itd.). Być może Iron Sky powstałaby i tak, nawet bez udziału społeczności, ale nie uzyskałaby takiego rozgłosu (to mógłby akurat być plus). Korzyści z decyzji o zaangażowaniu widzów w produkcję znakomicie obrazuje poniższy filmik.
Największą polską produkcją filmową, która powstała dzięki udziałowi społeczności jest film „Wszystko” w reżyserii Artura Wyrzykowskiego z udziałem min. Marty Żmudy-Trzebiatowskiej. Porównanie to nie jest jednak adekwatne, bo film to krótki metraż, dystrybuowany w lokalnych kinach, a jego budżet wyniósł 80 000 zł. Niemniej jednak jest to dowód na to, że także w Polsce można przekonać społeczność do finansowego wsparcia produkcji filmowej.
1 Comment