App.net ma być odpowiedzią na problem zaobserwowany przez wielu użytkowników portal społecznościowych – reklamy. Portal promuje się mówiąc „chcemy być społecznościową usługą, w której ważniejsi są użytkownicy i developerzy, a nie reklamodawcy”. Środki na rozwój pozyskał dzięki crowdfundingowi.
Przychody z reklam są najważniejszym źródłem dochodów wielu serwisów internetowych, a w szczególności portali społecznościowych, jak facebook i twitter. Użytkownicy są też przyzwyczajeni do tego, że wyświetlane reklamy są konsekwencją tego, iż portal jest darmowy, a jego właściciele muszą utrzymać infrastrukturę i obsługę.
App.net chce w dość rewolucyjny zmienić ten stan rzeczy, zmieniając model monetyzacji portalu tego typu – brak reklam pokryją użytkownicy. Portal, bardzo podobny do twittera z tym, że umożliwiający wpisywanie dłuższych wiadomości, będzie wiązał się dla użytkowników z opłatą 50 dolarów rocznie. Okazało się, że taki pomysł został przychylnie oceniony przez przyszłych użytkowników. Środki na rozwój z istniejącej już fazy alpha do w pełni funkcjonalnej fazy beta zostały pozyskane w ramach kampanii finansowania społecznościowego.
W zamian za roczny abonament ($50), dostęp do narzędzi dla developerów w wersji standardowej ($100) lub poszerzonej o spotkanie z autorem projektu ($1000) App.net pozyskał już ponad $636 000, choć planował „jedynie” pół miliona.
Trudno ocenić, czy App.net zrewolucjonizuje rynek portali społecznościowych i będzie dowodem na to, że użytkownicy gotowi są płacić za korzystanie z nich. Z facebooka, czy twittera korzystają miliony ludzi na całym świecie dlatego, że są tam ich znajomi. Niespełna 10 000 wspierających App.net obecnie to zbyt mało, żeby portal faktycznie stał się alternatywnym medium komunikacji wirtualnej. Z drugiej strony, to kolejny projekt portalu, który został wsparty przez społeczność – jeden z pierwszych dużych projektów na kickstarterze, Diaspora, też miał ambicję być „lepszym facebookiem” i tego celu jak dotąd nie zrealizowano.
App.net natomiast pokazuje korzyści, które płyną z crowdfundingu jako formy finansowania przedsięwzięć. Przed wejściem na rynek w pełnej wersji pokazany został plan, prototyp, a całość pod głosowanie internautów. Głosowanie własnymi pieniędzmi na wsparcie. Okazuje się, że potencjalni klienci chcą, żeby aplikacja była rozwijana, to także powinno zainteresować inwestorów i nie będzie zaskoczeniem komunikat o kilkumilionowej inwestycji w rozwój i promocję „płatnego twittera bez reklam”.