Case study: Promocja projektu finansowania społecznościowego

share on:

Coraz więcej projektów finansowania społecznościowego prowadzą Polacy zarówno na platformach lokalnych, jak i międzynarodowych. Wiele z tych projektów kończy się niepowodzeniem, a co gorsze – część kończy się z zerem na liczniku. Z wielu wniosków, które mam po promocji własnego projektu „Crowdfunding na papierze” chcę przekazać kilka rad.

Crowdfunding to Projektodawca

Zestaw podstawowych rad został opublikowany niedawno w ramach Szkoły Beesfund we wpisie „Jak podejść do przygotowania projektu?” – w skrócie: należy się przedstawić, pokazać, dać możliwość kontaktu bezpośredniego, zarezerwować czas na promocję projektu i dobrze przygotować opis projektu oraz materiały. To część oczywistych działań, z których wszystkie dotyczą trzech kwestii – transparentności, wiarygodności i faktu, że portal crowdfundingowy jest narzędziem w Twoich rękach i same pieniądze się nie zbiorą.

[box]

Narzędzia: prowadzę crowdfunding.pl od dwóch lat, mam kilka-kilkanaście tysięcy czytelników miesięcznie, kilkaset fanów na fb, wiele wystąpień, cytatów i moich tekstach w mediach. Podobnie Arek z beesfund.com, który po konferencjach, wystąpieniach medialnych i setkach spotkań zbudował bazę osób przekonanych, że doskonale zna tematykę finansowania społecznościowego. To zarazem były podstawowe kanały komunikacji.

Wyniki: zapewniona wiarygodność nasza jako autorów, którzy są w stanie dostarczyć książkę, natomiast nieco za mało informacji o projekcie w jego początkowej fazie.

[/box]

Społeczność podstawowa

Celem promocji każdego projektu jest możliwie największy zasięg informacji o nim, dzięki czemu wzrasta szansa na „trafienie” w grupę docelową. Natomiast w erze mediów społecznościowych informacja rozprzestrzenia się zgodnie z efektem kuli śnieżnej, gdzie kolejne osoby ją udostępniają do coraz większych kręgów społecznych. Warto zdiagnozować te społeczności, które potencjalnie będą najbardziej zainteresowane wsparciem. Tu wyróżniamy dwie kluczowe grupy: znajomi i osoby z grup zainteresowań, których jest się uczestnikiem.

[box]

Narzędzia: nasi znajomi – spotkania osobiste, telefony, smsy, mailing, udostępnienia we wszystkich kanałach mediów społecznościowych (min. nieużywana od 2 lat nk.pl, nieużywane od 3 lat gadu gadu); fani na naszych profilach w mediach społecznościowych, wydarzenie na fb, fora tematyczne, komentarze pod artykułami naszego autorstwa, głos w dyskusjach tematycznych.

Wyniki: sukces! Choć relatywnie mało aktywna była społeczność crowdfunding.pl (dużo wie, więc myśli, że książka to dla nich nuda – nieprawda!) i nieco dalsi znajomi, to dobrze spisali się bliscy znajomi wspierając i tu ciekawe: większość z nich odpowiedziała na prośbę o udostępnienie informacji z komentarzem, że to znajomi chcą zrealizować ciekawy projekt i to było podstawowe źródło wpłat w projekcie.

[/box]

Media

Crowdfunding jest sexy, a dziennikarze są leniwi zapracowani. Historia projektu, opowieść o naszym ambitnym pomyśle, ale też narracja z zachętą do wsparcia choćby niefinansowego spotkała się ze sporym zainteresowaniem. Niektóre media same wychwyciły informację, część zainteresowaliśmy dedykowanymi informacjami prasowymi. To tak naprawdę gotowe artykuły z cytatami z nas samych, do których dołączaliśmy materiały wizualne i informację, że inne redakcje nie otrzymały tych treści. Taki exclusive jest atrakcyjny dla części wydawców.

[box]

Narzędzia: informacja prasowa beesfund.com, indywidualne informacje prasowe do wyselekcjonowanych redakcji, maile z informacją o projekcie i zachętą do kontaktu.

Wynik: reakcja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Informacje ukazały się w wielu miejscach w sieci (min. dwukrotnie Proseed), ale przede wszystkim trafiliśmy do mediów tradycyjnych. O projekcie napisano w Gazecie Wyborczej, aktualnym numerze Logo (już po zakończeniu projektu), Pulsie Biznesu, Głosie Olsztyna, a także dwukrotnie opowiadałem o nim w Radiowej Czwórce. „Crowdfunding na papierze” był tam ujęty w szerszym kontekście crowdfundingu, o którym opowiadałem, ale sukces ten był niesamowity.

Wniosek: media tradycyjne (chyba) nie przełożyły się na wpłaty. Taki wniosek ma wiele osób prowadzących kampanie. Ale to było bardzo ważne działanie z punktu widzenia pozyskania dużych sponsorów, dla których wzmianka o projekcie w takich wydawnictwach dowodzi dużego potencjału projektu. We wstępnych rozmowach także największe polskie wydawnictwa książkowe chętnie oferują współpracę autorom książki, która nie istnieje, a o której napisały takie tytuły i udało się sprzedać 129 egzemplarzy!

[/box]

Aktywności dodatkowe

Warto napisać do blogerów (brak publikacji, ale dwóch poważnych blogerów zostało wspierającymi projekt), przygotować ciekawe materiały graficzne, ale przede wszystkim zachować regularność…spamowania. Powtarzalność informacji o projekcie miała sens, mimo że była dokonywana w tych samych kanałach, min. na profilu crowdfunding.pl. Tu trzeba pamiętać, że choć crowdfunding to Internet, to warto wyjść na zewnątrz i opowiadać ludziom o projekcie osobiście – wyjaśnić, przekonać, zachęcić do wsparcia. Dobrym pomysłem jest także zaangażowanie społeczności do współtworzenia projektu i inicjowanie dialogu oraz odpowiadanie na pytania. Trzeba myśleć out-of-the-box i testować różne rozwiązania i pomysły, zainwestować w projekt i mocno się zaangażować w jego promocję, a także zachęcić do tego innych.

[box]

Narzędzia: specjalna strona ksiazka.crowdfunding.pl, wpisy sponsorowane na facebooku (wymuszone płacenie za zasięg informacji, ale sprawdziło się), mailing do każdej osoby, której mail był w skrzynce, promocja podczas konferencji, spotkań, prowadzonych warsztatów itp.

Wynik: projekt zakończony sukcesem, więc cel osiągnięty. Natomiast na przyszłość bardziej poszedłbym w kierunku plakatów, ulotek, promocji w „świecie rzeczywistym”.

[/box]

Cały szereg działań warto podjąć także już po zakończeniu projektu (np. infografika), ale o tym i o skuteczności poszczególnych materiałów promocyjnych w kolejnym wpisie.